DERMATOLOGIA WETERYNARYJNA
Magiczne zaginięcie kalafiora, czyli przypadek kliniczny wytwórczego zapalenia kanału słuchowego.
Moim pacjentem był 2-letni samiec rasy buldog francuski. Właściciel był bardzo zaniepokojony stanem kanałów słuchowych - zwłaszcza prawego. “Pani Doktor - chcielibyśmy zapisać się na zabieg usunięcia tej zmiany w uchu. On się męczy. Ciągle się drapie. Miał mnóstwo maści. Zastrzyki ze sterydów. To pewnie nowotwór. ” - usłyszałam na pierwszej wizycie.
Kanał słuchowy był rzeczywiście bardzo zmieniony. Praktycznie nie udało się zobaczyć dalszej jego części i wykonać badania cytologicznego. Pies podczas wizyty cały czas się drapał i ocierał. Dodatkowo widoczne były miejsca ze zmniejszoną okrywą włosową oraz występowały problemy gastryczne - częste gazy i czasami luźne stolce.
Na samym początku uspokoiłam Pana, że to jest pacjent dermatologiczny, a nie chirurgiczny czy onkologiczny. Na pierwszy rzut oka przyczyną pierwotną świądu i wtórnie do tego zmian wytwórczych kanału słuchowych jest alergia (pokarmowa / atopowe zapalenie skóry).
W pierwszej kolejności dla potwierdzenia tezy wykonałam z krwi test IgE - służący do jakościowego wykrywania całkowitych psich przeciwciał IgE. Wynik dodatni - tak jak było w tym przypadku - wskazuje na to, że pies jest alergikiem. Dodatkowo wykluczyłam obecność pasożytów (nużeńca, świerzbowca drążącego) poprzez wykonanie zeskrobiny.
Zalecenia były proste.
- Zmiana karmy na taką, która zawiera oligopeptydy o wyjątkowo niskim potencjale alergennym.
- Profilaktyka p/pasożytnicza
- Podawanie leku miejscowo do kanału słuchowego o właściwościach przeciwzapalnych i obkurczających. Kontrola za 3 dni w celu wykonania cytologii.
Właściciel wrócił z pacjentem po dokładnie 3 dniach. Zakupił nową karmę. Podawał leki miejscowe. Kanał słuchowy znacznie się obkurczył, a pies stopniowo przestał się drapać. Stolce stały się uformowane. Liczba gazów się zmniejszyła.
Kanał słuchowy się otworzył i mogłam wykonać badanie cytologiczne, w którym znalazłam opłaszczone korneocyty drożdżakami z rodzaju Malassezia, które dodatkowo potęgowały świąd.
W badaniu otoskopowym ciał obcych nie zaobserwowano. Błona bębenkowa nie została uszkodzona. Do leczenia dodałam lek miejscowy przeciwgrzybiczy w maści do stosowania przez kolejne 3 tygodnie. Reszta leków i dieta zostały bez zmian.
W dniu wyznaczonej kontroli usłyszałam: “Nie ma już kalafiora! Nie tarmosi się! Włosy odrastają! Nie trzeba kroić”.
Powtórzyłam test IgE. Wynik testu był negatywny, czyli ten buldog francuski cierpiał na alergię pokarmową. W cytologii kontrolnej drożdżaków było do 10 w polu widzenia (norma). Kanał słuchowy otwarty, bez zmian wytwórczych, rumienia. Włosy na brzuchu i w okolicy odbytu zaczęły odrastać. Pies się nie drapał. Magia!
Dermatologia weterynaryjna jest dziedziną bardzo rozwijającą się. Aby dobrze leczyć zwierzęta z chorobami skóry zawsze trzeba przeprowadzić odpowiednią diagnostykę.
Szukanie przyczyny pierwotnej powinno być zawsze na pierwszym miejscu, a dopiero potem leczenie wtórnych zakażeń. W tym przypadku alergia pokarmowa spowodowała silny świąd - w następstwie której doszło to wytwórczego i drożdżakowego zapalenia kanału słuchowego.
lek. wet. Justyna Grochowiecka